Kiedy dziecko trafia na oddział onkologiczny, cała rodzina mierzy się z emocjami, które trudno udźwignąć samemu. W tak trudnych momentach ogromną rolę odgrywa społeczność – ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas, kompetencje i energię, by wspierać najmłodszych pacjentów. Dlaczego obecność wolontariusza może zmienić przebieg dnia dziecka walczącego z chorobą? Jak fundacje tworzą przestrzeń, w której pomoc staje się realną częścią leczenia?
Wolontariusz jako towarzysz codzienności dziecka
Wolontariat w fundacji to nie jest jedynie forma pomocy organizacyjnej. To przede wszystkim obecność – rozmowa, wspólne rysowanie, tłumaczenie skomplikowanego świata medycznego prostym językiem. Dzieci przebywające w szpitalu potrzebują kontaktu z kimś, kto nie ocenia, nie zadaje trudnych pytań, a jedynie daje poczucie normalności. Wolontariusz, który angażuje się z sercem, staje się dla nich kimś więcej niż pomocą – bywa przyjacielem na czas trudnej terapii.
Budowanie relacji i mądre zaangażowanie
Fundacja Urtica Dzieciom opiera swoje działania na tworzeniu bezpiecznej przestrzeni, w której dziecko może rozwijać się mimo choroby. Tu liczy się odpowiednie przygotowanie wolontariuszy, wrażliwość na potrzeby pacjentów i szacunek do emocji rodziny. Jak wygląda taka współpraca? Najczęściej łączy działania twórcze, wspierające oraz edukacyjne – różnorodne formy aktywności, które odciągają myśli od choroby i dają wytchnienie.
Wolontariat pracowniczy jako część odpowiedzialności społecznej
Coraz więcej firm włącza się w projekty pomocowe poprzez wolontariat pracowniczy – https://www.urticadzieciom.pl/wesprzyj-nas/pomagam-jako-firma/. To nie tylko forma integracji zespołu, ale także praktyczny wymiar wartości, które firma deklaruje. Czy biznes naprawdę może wpływać na życie chorych dzieci? Tak. Przedsiębiorstwa wspierające fundacje poprzez akcje charytatywne, przekazywanie umiejętności pracowników czy działania kreatywne stają się częścią ekosystemu pomocy. Jest to również przykład, w jaki sposób społeczna odpowiedzialność biznesu może realnie przekładać się na emocje i codzienność najmłodszych pacjentów.
Dlaczego społeczność ma tak wielką moc?
Bo daje więcej niż środki materialne – daje czas i uwagę. Wolontariat w fundacji to nie pojedynczy gest, ale długofalowe wsparcie, które zmienia atmosferę na oddziałach i podnosi jakość życia dzieci w trakcie leczenia. Społeczność tworzy przestrzeń, w której mały pacjent nie czuje się samotny, a rodzina otrzymuje sygnał, że nie musi mierzyć się z tym wszystkim sama. Dzięki takim działaniom możliwe jest budowanie codzienności, w której obok trudnych emocji pojawia się też nadzieja i miejsce na uśmiech.
Artykuł sponsorowany